Odkąd edytor Gutenberg zaczął nabierać wyraźnych kształtów (czyli mniej więcej od czerwca 2017, kiedy udostępniono go w formie wtyczki), opinie na jego temat zaczęły się dzielić. Część użytkowników pokochała go za rewolucyjne podejście do kwestii tworzenia contentu. Inni sceptycznie wyrażali się na temat jego wkładu w rozwój platformy WordPress. Prace nad Gutenbergiem trwały jednak dalej i po wielu niespełnionych zapowiedziach, pojawił się wreszcie pod koniec 2018 roku. Co możemy o nim powiedzieć po 3 miesiącach od jego oficjalnej premiery?
Co to jest WordPress Gutenberg?
Na samym początku warto byłoby uściślić, czym tak dokładnie jest ten Gutenberg. Pomimo tego, że istnieje grupa zaawansowanych użytkowników, śledzących postępy projektu z wypiekami na twarzy, to jednak spora część osób aktywnie korzystających z WordPressa, ma dość mgliste pojęcie o założeniach Gutenberga. Winą za ten stan rzeczy można by obarczyć skąpe informacje na jego temat, sprowadzające się właściwie do krótkiej informacji w kokpicie WordPress. Jeśli zatem nie wiesz, o co chodzi z tym Gutenbergiem, spieszymy z wyjaśnieniami!
Zacznijmy od tego, że omawianego przez nas projektu Gutenberg, nie powinno się mylić z Projektem Gutenberg (mającym na celu zdigitalizowanie książek drukowanych). WordPress Gutenberg to nowy edytor treści, dostępny na platformie od aktualizacji oznaczonej numerem 5.0. Dlaczego jego wprowadzenie budziło tak ogromne emocje?
Nowy edytor kompletnie zmienił podejście do tworzenia contentu na WordPressie. W Gutenbergu podstawą tworzenia treści są bloki. Blokiem treści może być niemal wszystko – paragraf tekstu, dowolny nagłówek, osadzone elementy (np. filmy z zewnętrznej witryny), zdjęcia, przyciski, listy czy pliki. Dodane w ten sposób sektory można dowolnie modyfikować, dzięki wprowadzonej funkcjonalności „drag and drop” oraz rozbudowanym opcjom stylowania. Nowością jest też to, że wszystkie zmiany można przeglądać i zapisywać na bieżąco.
Przełomowy w Gutenbergu okazał się również wybór technologii. Do tej pory wtyczki i motywy do WordPressa opierały się wyłącznie na języku PHP. Nowy edytor w całości powstał przy pomocy JavaScript, a konkretnie biblioteki React.
W kontekście powyższych rewelacji, zapowiedzi wdrożenia edytora Gutenberg w core WordPressa wywołały niemałe kontrowersje. Społeczność zebrana wokół projektu obawiała się m.in. powstania dwóch obozów programistycznych (piszących tylko w PHP oraz piszących zarówno w PHP, jak i JavaScript) oraz utraty potencjalnych źródeł dochodów.
Po co właściwie powstał edytor Gutenberg?
WordPress Gutenberg powstał, aby zrewolucjonizować budowanie treści w WordPressie. Stąd też pochodzi jego nazwa – od Johannesa Gutenberga, który zupełnie odmienił oblicze druku. Zastosowane w edytorze rozwiązania miały być prostsze, bardziej intuicyjne i przyjaźniejsze dla użytkowników. Szczególnie nowych i tych, którzy nie posiadają większej wiedzy na temat języków HTML i CSS. Zyskać miał też cały WordPress, bo wprowadzone zmiany ułatwiłyby tworzenie angażujących treści, bogatych w zdjęcia, filmy czy tabele. Tyle z oficjalnych pobudek jego wprowadzenia.
Nieoficjalnie mówi się jednak, że edytor powstał po to, by WordPress mógł wreszcie konkurować z platformami takimi jak Wix czy Weebly, gdzie samodzielnie od A do Z można stworzyć swoją stronę. Pojawiły się także głosy, że zmiany (blokowy układ i korzystanie z JavaScript) oznaczają, że WordPress obrał sobie kierunek rozwoju w stronę oprogramowania jako usługi.
Bez względu na to, czym kierowali się twórcy Gutenberga, sama jego idea (wygodniejsze i prostsze korzystanie) brzmi dobrze. Najwyraźniej jednak te argumenty (lub może coś zupełnie innego) nie przekonały użytkowników, którzy w opiniach nie pozostawili na edytorze suchej nitki. Co więc poszło nie tak?
Wady edytora Gutenberg
Zwolennicy Gutenberga zarzucają swoim oponentom, że niechęć do nowego edytora wiąże się głównie z oporem przed zmianą, a sam edytor wnosi do WordPressa powiew nowoczesności i perspektywę rozwoju. Być może jest w tym ziarno prawdy, jednak bezsprzecznie Gutenberg nie jest pozbawiony wad technicznych.
-
Błędy i niestabilność
Choć edytor został zaprezentowany jako wersja stabilna, to jednak patrząc na odkrywane przez użytkowników problemy i bugi, można odnieść wrażenie, że jest to określenie na wyrost. Dla nas, jako firmy zajmującej się na co dzień administracją stron WordPress, właśnie to niedopracowanie jest pierwszą i największą wadą Gutenberga. Krytyczne aktualizacje, naprawiające poważne luki bezpieczeństwa pojawiły się (na szczęście) już parę dni po premierze edytora. Oznacza to jednak, że decyzja o jego prezentacji była podjęta przedwcześnie, a cały projekt nie był jeszcze gotowy oficjalnie ujrzeć światło dzienne. Dowodem na potwierdzenie tej teorii są doświadczenia użytkowników, którzy skarżą się na powolne działanie, niestabilność, “zawieszanie się” interfejsu i pożeranie przez edytor zasobów pamięci przeglądarki.
-
Naruszenie kompatybilności wstecznej
Innym często wskazywanym problemem jest to, że edytor Gutenberg wciąż nie jest kompatybilny z całą rzeszą popularnych wtyczek i motywów, szczególnie tych, które nie są aktywnie rozwijane. Jeśli zatem na stronie korzystacie ze starszych pluginów czy page builderów, może się okazać, że korzystanie z Gutenberga będzie skutkowało długą listą błędów i „rozsypaniem się” strony. Dostosowanie wszystkich dostępnych funkcjonalności z pewnością potrwa i będzie wymagało sporego nakładu pracy programistów. Co ciekawe, niektórzy wydawcy wtyczek nie zalecali aktualizacji WordPressa do wersji z Gutenbergiem, gdyż brakowało im czasu na właściwe przetestowanie nowych rozwiązań. A kolejne poprawki edytora, wydawane w krótkich odstępach czasu, nie poprawiały sytuacji.
-
Nie tak wcale prosty
Jedną z głównych przyczyn wprowadzenia Gutenberga była chęć ułatwiania życia użytkownikom WordPressa. Okazuje się jednak, że korzystanie z nowego edytora nie jest wcale tak intuicyjne, jak zapowiadano. Utworzenie wpisu z jego wykorzystaniem wymaga sporo klikania i cierpliwości. Nie wszyscy wiedzą, jak korzystać z bloków (jak je usuwać czy modyfikować), a wielu opcji wciąż po prostu brakuje. Pojawia się także pytanie, kto zadba o przeszkolenie użytkowników i kto powinien odpowiadać za problemy wynikające z wdrożenia Gutenberga?
Zalety edytora WordPress Gutenberg
Dla równowagi należy wspomnieć o kilku zaletach edytora Gutenberg.
-
Przejrzysty wygląd
Trzeba przyznać, że nowa odsłona edytora WordPress wygląda bardzo schludnie i czytelnie. Obszar pracy jest zdecydowanie większy niż choćby w przypadku TinyMCE. W związku z tym z pomocą Gutenberga możliwa będzie wygodna praca nad treścią, również na niewielkich ekranach laptopów, tabletów czy nawet smartfonów. Uproszczony widok nie powinien także rozpraszać, co dla wielu będzie ogromną zaletą.
-
Możliwości modyfikacji
Docelowo w Gutenbergu dostępnych będzie sporo przydatnych narzędzi i opcji, które wcześniej można było uzyskać jedynie przez instalację mnóstwa wtyczek i rozszerzeń. Mamy tu zatem wspomnianą już technikę drag and drop, opcję kopiowania i współdzielenia bloków, opcję dodatkowych informacji o dokumencie (liczba znaków, akapitów), klikalne nagłówki przenoszące do fragmentu treści i wiele innych rozwiązań, które, jeśli zostaną dopracowane, z pewnością znajdą fanów. Gutenberg daje też możliwość tworzenia własnych bloków. Jednak mimo tutoriali dostępnych na oficjalnej stronie projektu, nie jest to opcja dla każdego, gdyż wymaga znajomości JavaScript.
Edytor Gutenberg – czy warto z niego korzystać?
Naszym zdaniem edytor WordPress Gutenberg posiada duży potencjał, który nie został wykorzystany przez jego twórców. W projekcie kilka miesięcy po oficjalnej premierze wciąż znajdziemy sporo niedociągnięć i bugów. Niestety, usuwanie skutków tych błędów jest niezwykle żmudne i czasochłonne. Odczuliśmy to na własnej skórze – WP Opieka przeprowadziła już dziesiątki podobnych napraw.
Zabrakło także otwartej komunikacji na temat celu i zasadności wprowadzenia edytora. Zaangażowani użytkownicy uznali, że twórcy Guttenberga nie liczą się z ich zdaniem, co wywołało jeszcze większy opór przed zmianą. Trudno się zatem dziwić, że społeczność WordPressa nie pała do niego wielkim entuzjazmem. My nie jesteśmy tu wyjątkiem. Według nas, by uniknąć nieprzewidzianych awarii, lepiej jest skorzystać z narzędzi, które zostały już odpowiednio przetestowane zarówno przez twórców, jak i samych użytkowników.
Jak wyłączyć edytor Gutenberg w WordPress?
To chyba jedno z najczęściej zadawanych nam pytań. Istnieje kilka sposobów na wyłączenie Gutenberga. Pierwszą i najprostszą metodą jest zainstalowanie wtyczki Klasyczny edytor. Informacja o tym pluginie pojawia się w kokpicie po aktualizacji WordPressa do nowej wersji. Po kliknięciu dostępnego tam linku i instalacji otrzymamy narzędzie, które jest w stanie całkowicie zastąpić Gutenberga klasycznym edytorem lub pozwoli na przywołanie go w poszczególnych wpisach i stronach.
- Alternatywą jest wtyczka Disable Gutenberg, która wyłączy nowy edytor całkowicie lub dla poszczególnych typów wpisów.
Trzeba jednak wiedzieć, że obie metody będą skuteczne jedynie do końca grudnia 2021. Wtedy to Klasyczny edytor przestanie być oficjalnie wspierany przez zespół WordPress i wtyczki dezaktywujące przestaną być przydatne. Edytor Gutenberg można również wyłączyć za pomocą PHP. Wystarczy wyedytować plik functions.php, znajdujący się w folderze naszego motywu i tam umieścić linijkę kodu: add_filter('use_block_editor_for_post', '__return_false');
Jest to szybka i skuteczna metoda, jednak wymaga nieco większych umiejętności. Dlatego, jeśli nie czujesz się pewnie w tej kwestii, najlepiej zleć ją programistom.